Gdańsk Warszawa, wspólna sprawa… Najpierw korytarz, a potem WARS, gdzie siedzieliśmy na podłodze, a dwie dziewczyny grały na puzonie i akordeonie :)
Ech, tabor cygański, ma to swój niezaprzeczalny urok. :)
Pururu
Mój powrót noworoczny
Gdańsk Warszawa, wspólna sprawa… Najpierw korytarz, a potem WARS, gdzie siedzieliśmy na podłodze, a dwie dziewczyny grały na puzonie i akordeonie :)
Ech, tabor cygański, ma to swój niezaprzeczalny urok. :)
Pururu
Pino -- 16.01.2010 - 17:38