przepis na polędwiczki, gwoli uczciwości, ściągnęłam od pewnej Krystyny – ale nie mojej babci, tylko byłej Pani Prezes Towarzystwa Wszystko Chmielewskie. Ta kobieta jest jakimś przerażającym demonem sztuki kulinarnej, w sensie ugotuje i upichci wszystko.
A Joli Bord to znaczy Piękny Brzeg…
Najbardziej mi się spodobał “zestaw surówek kapustnych – przypadek” :)
Piękna sprawa, takie przyjęcie. Ciekawe, czy u nas ktoś zda relację z Sabatu na Wrzecionie.
Gites,
przepis na polędwiczki, gwoli uczciwości, ściągnęłam od pewnej Krystyny – ale nie mojej babci, tylko byłej Pani Prezes Towarzystwa Wszystko Chmielewskie. Ta kobieta jest jakimś przerażającym demonem sztuki kulinarnej, w sensie ugotuje i upichci wszystko.
A Joli Bord to znaczy Piękny Brzeg…
Najbardziej mi się spodobał “zestaw surówek kapustnych – przypadek” :)
Piękna sprawa, takie przyjęcie. Ciekawe, czy u nas ktoś zda relację z Sabatu na Wrzecionie.

Pino -- 15.02.2010 - 09:16