2) tego, co sam napisał, a co pozwolę sobie przytoczyć jeszcze raz:
Nie jeden raz słyszałem wypowiedzi ludzi, którzy uczestniczyli w koncertach muzyki poważnej porównujący jej słuchanie do uczty duchowej. A co ciekawe mam na myśli konkretnego człowieka, który deklaruje się jako niewierzący.
Ergo: Dla Autora notki, osoba niewierząca, która uczestniczy w “uczcie duchowej”, powodowanej koncertem muzyki klasycznej, jest czymś, co wymaga szczególnego zaznaczenia. Jest czymś szczególnym. Jest duchową efemerydą!
O ile pierwsze jest wybaczalne, to drugie jest co najmniej śmieszne. [“śmieszne” nie oznacza “zabawne”]
ps. Poldku, jestem w wyśmienitej formie. Dziękuję za troskę. Czy masz jeszcze coś do dodania w materii mojego zdrowia? – materii zupełnie nie związanej z tematem notki, za to bardzo przypominającej unik nr 32 z książeczki pana S.
Czy ja nie zadaję pytań związanych z Twoim tekstem? Ależ, jak najbardziej, proszę Szanownego Autora. Mało! – to ja tu robię “ruch”, Autorze. Beze mnie miałbyś ledwo 4 komentarze. Z czego połowa nie na temat. :)
Autor nie rozumie:
1) pojęcia “dowodu anegtotycznego”
2) tego, co sam napisał, a co pozwolę sobie przytoczyć jeszcze raz:
Nie jeden raz słyszałem wypowiedzi ludzi, którzy uczestniczyli w koncertach muzyki poważnej porównujący jej słuchanie do uczty duchowej. A co ciekawe mam na myśli konkretnego człowieka, który deklaruje się jako niewierzący.
Ergo: Dla Autora notki, osoba niewierząca, która uczestniczy w “uczcie duchowej”, powodowanej koncertem muzyki klasycznej, jest czymś, co wymaga szczególnego zaznaczenia. Jest czymś szczególnym. Jest duchową efemerydą!
O ile pierwsze jest wybaczalne, to drugie jest co najmniej śmieszne. [“śmieszne” nie oznacza “zabawne”]
ps. Poldku, jestem w wyśmienitej formie. Dziękuję za troskę. Czy masz jeszcze coś do dodania w materii mojego zdrowia? – materii zupełnie nie związanej z tematem notki, za to bardzo przypominającej unik nr 32 z książeczki pana S.
Magia -- 20.01.2012 - 23:54Czy ja nie zadaję pytań związanych z Twoim tekstem? Ależ, jak najbardziej, proszę Szanownego Autora. Mało! – to ja tu robię “ruch”, Autorze. Beze mnie miałbyś ledwo 4 komentarze. Z czego połowa nie na temat. :)